Powrót do listy

Cudowna równowaga, czyli jak zadbać o ciało, umysł i duszę?

Cudowna równowaga, czyli jak zadbać o ciało, umysł i duszę?

Serce nas prowadzi, tworzy, kreuje, podpowiada wybory, opierając się na intuicji. Umysł zaś zarządza, dokonuje rozwiązań, opierając się na logice, rozsądku. Ciało jest wykonawcą: działa, wprowadza w czyn, opiera się na instynkcie. To wszystko w każdym z nas składa się na swoistą, integralną i jedyną w swoim rodzaju całość. Kiedy ciało, umysł i dusza są zestrojone, wówczas nasze życie staje się harmonijne, radosne, spełnione, wypełnione obfitością w każdym aspekcie.

Dzisiejszy świat wielbi umysł i pożąda idealnego ciała, ale to dusza powinna być naszym przewodnikiem. Niestety jej cichy głos jest zdominowany przez chaos zabieganej codzienności, nadmiar bodźców i lekceważenie praw natury.

Holistyczne podejście

Zdrowe ciało i ujarzmiony umysł to portal do kontaktu z duszą. Aby dotrzeć do duszy, usłyszeć jej podpowiedzi, dzięki którym realizujemy plan życia, potrzebujemy podejść z szacunkiem do ciała i okiełznać umysł, który ma nam służyć, a nie nami zarządzać. Ciało wie lepiej.

Każdy ból, choroba to nie „kara”, ani „grom z jasnego nieba”, ale komunikat z głębszego poziomu. To wezwanie do tego, by zwolnić, zatrzymać się, pochylić nad tym, co aktualnie w życiu nam się przydarza.

Może tkwimy w toksycznej relacji? Może praca, w której jesteśmy, nie jest naszą drogą? Może zbyt długo nie mamy odwagi na odcięcie pępowiny albo nie możemy się pogodzić z wyborami dorosłych już dzieci?

Nasze emocje są zatrzymywane w ciele. Nasz strach, smutek, złość – niewypowiedziane, niewyrażone, nierozpuszczone miesiącami, a czasem latami – usztywniają, blokują, zapalają, rozstrajają. Sztywne stawy, zaciśnięta szczęka, zapalenie tarczycy, wrzody, nadciśnienie, bóle kręgosłupa, to nic innego, jak krzyk ciała i błaganie o pomoc. Im szybciej rozpoznamy, zareagujemy i rozpuścimy nasze „konflikty”, tym krócej i łagodniej będą przebiegać nasze dolegliwości.

Jak zadbać o ciało

Gdy pacjent przychodzi do mnie z jakąkolwiek dolegliwością, zawsze prędzej czy później porozmawiamy o jego sposobie odżywiania się i dotkniemy tematu, jakim jest energetyczne pożywienie.

Wobec ogromu dostępnych aktualnie diet, łatwo pogubić się i pobłądzić w wyborze tej właściwej dla siebie. Często jedna zaprzecza drugiej, a co ciekawsze, każda z nich ma swoich wyznawców, którzy opierają swoje decyzje na badaniach naukowych. Spróbujmy podejść do tego głębiej, z szacunkiem do własnego ciała. Ono podpowie, co jest dla niego najlepsze. I nie dajmy się zwieść, bo zatruty toksynami organizm będzie wysyłał fałszywe komunikaty. Dlatego warto na początek przyswoić sobie kilka wskazówek regulujących rozstrojony rytm odżywiania.

Uniwersalne zasady

Hara hachi bu (najadaj się w 80 %) – to zasada obowiązująca na wyspie Okinawa, należącej do tzw. „błękitnych stref”, czyli obszarów, w których żyje największy procent 100-latków. Organizm można nasycić niewielką ilością pokarmu, jeżeli jemy powoli i dokładnie żujemy. Podczas jedzenia wybierajmy raczej towarzystwo życzliwych nam ludzi lub własne, a nie smartfonów czy telewizorów. Nie warto jeść, gdy umysł jest zdominowany przez negatywne emocje, bo stres zaburza działanie układu trawiennego.

Ważne, by jeść w miarę możliwości o tych samych porach, by przyzwyczaić organizm do regularnego wydzielania soków trawiennych, a rano dobrze nawadniać organizm, pijąc letnią wodę, najlepiej z cytryną i odrobiną soli. Herbata i kawa mają działanie odwadniające. Ostatni posiłek należy spożywać najpóźniej na trzy godziny przed snem, korzystać z dobrodziejstw wywarów z warzyw, aby odkwasić organizm. Złotą zasadą jest ograniczenie do niezbędnego minimum cukru, rafinowanego tłuszczu, przemysłowego nabiału i białej mąki, a także wybieranie produktów naturalnych, najlepiej takich, które można jeść na surowo.

Dobroczynny oddech, sen i ruch

Kluczowe znaczenie dla naszego samopoczucia na pewno ma tak niedoceniany przez wielu oddech, z którego nie potrafimy korzystać świadomie. Warto nauczyć się kilku podstawowych technik, by zyskać umiejętność wpływania oddechem na wiele procesów, zachodzących w naszym ciele i umyśle. Można skorzystać w tym celu z coraz bardziej rozpowszechnionych fachowych porad, można też wsłuchać się w swój organizm i przy pomocy odpowiedniego sterowania oddechem sprawdzić na sobie, co i w jakim stopniu nam służy i na nas wpływa.

Kolejnym nieodzownym elementem do prawidłowego funkcjonowania jest wartościowy sen. Wartościowy, czyli nie wyrywany z doby na siłę, trzy-, czterogodzinny, który często nie ma nic wspólnego z prawdziwym wypoczynkiem. O higienie snu napisano w ostatnich latach tak dużo, że warto zagłębić się w temat i zobaczyć, co zdecydowanie należy wyeliminować. Podpowiadam, że na pewno światło niebieskie wszelkich naszych urządzeń na dwie, a nawet trzy godziny przed położeniem się spać.

No i niezbędna do dobrego stanu wszelka aktywność ruchowa, najlepiej na świeżym powietrzu. Kontakt ze słońcem, naturą, bliskość z ziemią, uzyskiwana z jak najczęstszego chodzenia po niej boso – to najlepsze, najbardziej efektywne ładowarki naszych akumulatorów. A na koniec w tym złotym zestawieniu dodałabym masaż – zbawienny środek do postawienia „kropki nad i” w drodze do pełnego relaksu, odciążający mięśnie, pozwalający odprężyć się im i zregenerować po trudzie dźwigania różnych ciężarów.

Ujarzmić gonitwę myśli

Nasz umysł zatraca się w wewnętrznych dialogach, ocenach, osądach siebie, innych, świata. Tworzy scenariusze zdarzeń, które są manifestacją naszych zaprogramowanych przekonań. Myśli tworzą emocje. Jeśli coś przeżywamy, nadajemy temu moc.

Ja tworzę energię, która kreuje (E-MOC-JA) i manifestuje się w swoim wybranym czasie. Gdzie koncentruję uwagę, tam następuje koncentracja energii (efekt obserwatora). Jeśli wciąż przeżywamy, rozpamiętujemy, analizujemy przykre zdarzenia, to taką rzeczywistość zasilamy.

Jako istoty energetyczne żyjemy w morzu energii, jakim jest wszechświat. Stabilna kontrola myśli i emocji jest fundamentem naszego zdrowia. Warto przekierować swoją uwagę z pochłaniających nas spraw zewnętrznych do wewnątrz. Można się tego nauczyć, aby tworzyć nową strukturę myśli pozytywnie nas wspierających.

Z pomocą przyjdzie nam tu medytacja. „Nie musisz nic robić, po prostu bądź. Nic nie rób. Bądź. Nie zdobywaj szczytów ani nie chowaj się w jaskiniach. Nie mówię nawet >>bądź sobą<<, bo nie znasz siebie. Po prostu bądź”. Lubię ten cytat z Nisargadatty Maharaja, jest takim prostym drogowskazem.

Nawyk codziennej medytacji, to propozycja dla umysłu, aby uporać się z gonitwą myśli, powodującą stan niepokoju i stresu.

Warto znaleźć chwilę dla siebie, najlepiej rano tuż po obudzeniu i wieczorem przed zaśnięciem. Koncentrując uwagę na oddechu, przekierowujemy się do wewnątrz i kontaktujemy się ze sobą. W stanie wyciszenia obserwujemy napływające myśli i pozwalamy im odejść, rozpuścić się, bez osądzania, potępiania czy oporu. Medytacja to potężne wsparcie w tworzeniu równowagi. Praktykując regularnie, przestajemy reagować emocjonalnie na rzeczy od nas niezależne.

Ciekawą forma medytacji jest medytacja w ruchu z intencją uwolnienia się od tego, co nam nie służy i zaproszenia do życia tych jakości, których pragniemy.

FizjoPORTal jako miejsce i idea

Moim marzeniem było, by stworzyć miejsce, w którym spojrzymy na człowieka i postaramy się wspomóc go kompleksowo, całościowo, holistycznie. By pomóc oderwać się od schematów dbania tylko o jedną część naszego fundamentu.

Staram się przekazywać moim pacjentom przekonanie, że dopiero w spojrzeniu na siebie jako na integralną całość i dostrzeżeniu wzajemnych powiązań pomiędzy różnymi aspektami życia, możemy osiągnąć pełnię. I dobrostan, do którego wszyscy naturalnie dążymy.

 

Mgr Halina Tarczyńska

Właścicielka FizjoPORTalu

Powrót do listy